Nie ma większej nagrody dla fotografa niż ten moment, kiedy w wizjerze aparatu widzi, jak dobre światło otula modelkę, która poczuła się w jego studiu komfortowo.
To właśnie wtedy dzieje się coś więcej niż technika, kompozycja czy ustawienia. Pojawia się prawdziwa obecność — bez napięcia, bez przymusu, bez masek.
Tak właśnie powstało to zdjęcie Izabeli. To była spokojna sesja, w której nie trzeba było mówić dużo. Czasem wystarczy zaufanie i odrobina ciszy, by światło zrobiło swoje.
Jak to zwykle bywa, zdjęcia wzbudzają różne emocje — od zachwytu po gorliwą krytykę 😉
Ale to właśnie świadczy o ich sile. Fotografia, która zostawia ślad, nie zawsze musi być wygodna. Ważne, że nie pozostawia nikogo obojętnym.
Dziękuję Izabeli za otwartość i obecność. Dla mnie to spotkanie nie skończyło się na zrobieniu zdjęcia — zostanie ze mną jako doświadczenie piękna, które wypływa z autentyczności.